Nie ulega wątpliwości, że każdy elektryk do swojej pracy potrzebuje odpowiednich narzędzi. Zależnie od jej specyfikacji jest ich więcej lub mniej. Sen z powiek spędza nam niestety ilość tych wszystkich akcesoriów, które jakimś cudem już po pierwszej robocie z misternie poukładanych sprzętów zmieniają się w kupkę gratów. Za każdym razem rozpakowując i pakując narzędzia myślę nad tym, jak usprawnić sobie tę całą budowlaną logistykę, aby pracowało się łatwo i przyjemnie.
Rozwiązaniem na całe zło byłby mobilny warsztat – taki, który wszędzie byłoby można ze sobą zabrać. Wszak wiemy, że awarie elektryczne trafiają się w najmniej spodziewanych miejscach. Do tego, aby był łatwy w konfiguracji, by dostęp do narzędzi był szybki i sprawny.
Dochodzi jeszcze kilka problemów, takich jak zabezpieczenie sprzętu przed żywiołami występującymi na budowie. Czymże są ogień, woda i powietrze przy latających wszędzie cegłach i gipsowym pyle? Czarne scenariusze zna każdy z nas. Niedomknięta narzędziówka przy bruzdowaniu w ścianie i widok zapylonych narzędzi doprowadza mnie do ceglasto-pomarańczowej gorączki.
Istnieje kilka sposobów na transport i przechowywanie narzędzi. Najbardziej powszechne to oczywiście wszelkiego rodzaju skrzynie i kufry. Są wytrzymałe, dzięki czemu możemy dobrze zabezpieczyć narzędzia, ale pozbawione niestety przegród i komór nie pozwolą na ich dobrą organizację. Drugim typem są torby narzędziowe. Tutaj pojawia się nam szeroki wachlarz kieszonek, w których możemy poukładać wszystkie akcesoria. Gdzieś pomiędzy są organizery – mniej wytrzymałe skrzynie, za to z dostępnością przegródek. Dochodzą nam jeszcze plecaki – dla tych, którzy muszą mieć wolne ręce.
A gdyby tak stworzyć idealny system transportowy, który połączy wszystkie zalety skrzyń, organizerów, toreb i plecaków? Niestety, mój plan na uratowanie świata uprzedziła już firma Milwaukee, która stworzyła taki uniwersalny system transportowy – Milwaukee PACKOUT.
Packout to modułowy system do przechowywania i transportu narzędzi i akcesoriów. Pozwala nam dowolnie łączyć i wymieniać poszczególne elementy z całej gamy skrzyń organizerów i toreb. Całość możemy dowolnie konfigurować, a poszczególne moduły dobierać do własnych potrzeb.
Wszystkie elementy pasują do siebie, nie tylko wizualnie, ale także jeśli chodzi o system łączenia. Każdą część możemy złączyć z dowolną inną tak aby nie przemieszały się w czasie transportu.
W skład zestawu PACKOUT wchodzą trzy główne skrzynie: największa – Packout 1, średnia – Packout 2 i najmniejsza – Packout 3.
Dodatkowo dostępne mamy organizery – Organizer Packout duży, organizer Packout średni i dwie nowości: PACKOUT Slim duży i PACKOUT Slim średni.
Packout, w porównaniu do innych mobilnych warsztatów, charakteryzuje się tym, że zaczepy łączące skrzynie nie są umieszczone po bokach i z tyłu, tylko jest to system łączenia przy pomocy wypustów w podstawie elementu, który łączy się z pokrywą kolejnego. To daje nam zupełnie nowe możliwości, bo elementy nie muszą być tych samych wymiarów, żeby łapały je jakieś boczne zatrzaski. Ba! Nie muszą być nawet skrzyniami. W ofercie są torby narzędziowe w trzech rozmiarach. To szczególnie ważne dla elektryków. Mamy małe nosidło Packout 25cm, średnią torbę Packout 40cm i jej większą kopię 50cm.
Największa skrzynia jest skrzynią bazową. Posiada ona koła o średnicy aż 23 cm. Są to największe koła z jakimi spotkałem się w tego typu systemach. To ważne, kiedy chcemy załadowanymi skrzyniami wjeżdżać czy zjeżdżać po schodach. Są one wysunięte lekko poza obrys skrzyni, przez co możemy swobodnie przejeżdżać przez przeszkody. Co ważne – koła w żaden sposób nie naruszają szczelności skrzyni. W trakcie zjeżdżania ciężkim zestawem po stromych schodach może być trudno nad nim zapanować, więc z tyłu zostały zastosowane wzmocnienia, po których ten zestaw niczym na saniach może zjeżdżać z góry. Mamy tam także miejsce na stopę, które pozwala nam wygodnie wystartować całym zestawem. Wzmocnione są także narożniki skrzyń, w które zostały zamontowane aluminiowe profile. Skrzynia posiada dużą składaną rączkę, za którą trzymamy przewożąc cały zestaw czy wciągając go na samochód. Oprócz tego mamy dwa uchwyty po bokach.
Z tyłu i z przodu zamontowane są dwa metalowe ucha, do których możemy przypiąć karabińczyk czy pas transportowy, albo – jak to w warunkach budowlanych bywa – przywiązać kawałek sznurka czy drutu. Pozwala nam to na przewożenie jakichś elementów spoza linii Packouta – na przykład kartonów czy worków z klejem. W środku mamy do dyspozycji sporą przestrzeń pakową. Jest też tacka narzędziowa którą możemy wykorzystać do organizacji narzędzi.
Pokrywa zamykana jest przy pomocy dwóch zapięć. Są one naprawdę solidne i pozwalają docisnąć wystającą zawartość. Zapięcia to konkretny kawał metalu i gruby kawał plastiku. Chociaż nie wiem, czy słowo „plastik” nie ubliża trochę temu materiałowi. W pokrywach wszystkich skrzyń mamy uszczelkę, która sprawia, że skrzynie są pyło- i wodoszczelne. W pokrywie największej skrzyni widzimy żebrowania, które utrzymują sztywność pokrywy i sprawiają, że można bez problemu po niej chodzić. W mniejszych skrzyniach żebrowania ukryte są pod osłoną. W pokrywach mamy miejsce na opcjonalny lokalizator Milwaukee One Key Tick, dzięki któremu możemy śledzić swoje narzędzia i zarządzać flotą skrzyń. Do jej spodu możemy dodatkowo przykręcić ładowarkę do akumulatorów elektronarzędzi czy inne akcesoria, które chcemy mieć na wierzchu zaraz po otwarciu.
Elementy konstrukcyjne Packouta „dwójki” i „trójki” są takie same jak w skrzyni bazowej – solidne rączki, mocne zapięcia i aluminiowe wzmocnienia.
Packout 2 posiada rączkę z przodu i składany uchwyt z na górnej pokrywie. Tutaj także mamy tackę narzędziową i dodatkowo miejsce, w którym możemy dorobić sobie własną przegrodę i stworzyć z tej skrzyni duży organizer.
Przypomnijcie sobie teraz, ile razy zapomnieliście zamknąć zapięcia, łapiecie za rączkę i… cała zawartość skrzynki na ziemi.
Tutaj nie ma takiej możliwości. Otwarcie rączki blokuje automatycznie pokrywę i nie musimy pamiętać o jej zamykaniu.
Packouta „trójkę” nosimy w formie walizki. W środku znajdują się także dodatkowe organizery i pojemniki, które pasują kształtem do innych skrzyń.
Następne elementy to organizery w dwóch rozmiarach z przezroczystą pokrywą. Organizery wypełnione są kubełkami, które można dowolnie przestawiać, wymieniać między organizerami i konfigurować pod siebie. Kształt pokrywy powoduje, że przy zamykaniu zostają one uszczelnionetak, że zawartość nie przesypuje się między nimi. Pokrywa blokuje je też w czasie transportu. To ważne, bo w organizerze możemy zostawić na przykład jeden kubełek, a resztę przestrzeni zapełnić narzędziami.
Dzięki przezroczystej pokrywie widzimy zawartość bez otwierania.
Kubełki wyposażone są w otwory, dzięki którym możemy powiesić je na ściance warsztatowej na zwykłych wkrętach.
Kolejne organizery to tzw. Slimy. Tutaj także mamy dwa rozmiary. Różnią się od poprzednich tylko wysokością. Kubełki możemy dodatkowo przedzielać przegrodami. Je także możemy dowolnie wymieniać między organizerami Slim.
Wiemy, że nasze drogie narzędzia czasem lubią dostawać nóg. Szczególnie, gdy na obiekcie pracuje równocześnie kilka ekip z różnych branż. Producent wyposażył więc skrzynie w oczka na założenie kłódki lub linki zabezpieczającej. W „czarnych” skrzyniach oczka wzmocnione są dodatkowo metalową obręczą
Cały zestaw uzupełniają nam torby. Najmniejszą z nich ja nazywam nosidłem. Średnia i duża torba to w zasadzie klony o różnych rozmiarach. Mają one dużo kieszonek zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz, paski na taśmę izolacyjną, uchwyt na taśmę mierniczą, zapinane kieszenie i pasek na ramię. Dodatkowo na boku zamontowano poduszkę, która amortyzuje ciężar torby. Mamy także dwie taśmy do przypięcia jakiegoś długiego narzędzia.
Ta większa torba jest naprawdę duża. Do środka spokojnie zmieścimy młotowiertarkę czy piłę szablastą.
Cała konstrukcja torby jest bardzo sztywna. Torba nie zapada się do środka, cały czas jest stabilna. Od spodu znajduje się podstawa, która umożliwia przyczepienie każdej torby do każdej skrzyni, albo na odwrót, bo dzięki temu systemowi możemy przypiąć sobie na przykład organizer na spód torby. Podstawy też są dosyć wysokie, dzięki czemu możemy postawić torbę nawet w kałuży czy błocie.
Każdy element Packouta można połączyć z każdym. Wsuwamy je po prosu w siebie. Odblokowujemy całość jedną ręką, podnosząc dźwignię do góry. To żaden skomplikowany mechanizm, tylko prosta blokada. Ale jakże genialna w swojej prostocie! To ważne, bo im prostsze – tym mniej awaryjne.
System możecie skonfigurować całkowicie pod siebie. U mnie w dużej skrzyni leżą elektronarzędzia i jakieś długie akcesoria. Tackę narzędziową przełożyłem sobie do średniej skrzyni, bo to właśnie ona jest moją główną narzędziówką, kiedy wiem, że będę pracował w brudzie. Po zdjęciu tacek mamy miejsce na większe narzędzie. Wnętrze ułożyłem sobie w całości po swojemu. Są tu pojemniki z najmniejszej skrzynki i kubełki z organizerów.
Organizery – zarówno te pełnowymiarowe, jak i w wersji Slim, to miejsce na małe akcesoria i osprzęt. Lubię w nich to, że kiedy mam mały wypad, to przekładam sobie na przykład tulejki, złączki i oznaczniki, których będę używał do jednego, i jadę na akcję tylko z minimalną ilością sprzętu. Dodatkowo te wgłębienia w pokrywach mogą posłużyć jako małe tacki. Często odkładam w nie śruby przy rozkręcaniu jakiejś maszyny i wiem, że nie stoczą się gdzieś na podłogę.
Toreb używam kiedy wiem, że robota będzie czysta albo po prostu nie będzie miejsca na wnoszenie „narzędziówki”, czyli średniej skrzyni. Chodzi tu o białe montaże czy serwis sprzętu AGD. Często przypinam organizer pod torbę i z takim zestawem ruszam do pracy.
Kiedy połączymy kilka skrzyń ze sobą, tworzy nam się całkiem wygodny stolik roboczy, a często brakuje takiego w terenie.
Po „walkach”, kiedy skrzynie są brudne, myję je po prostu myjką ciśnieniową. Zawiasy czy trzpienie zrobione są ze stali nierdzewnej, więc nie trzeba się martwić o jakąś korozję.
Podsumowanie
O Packoucie można pisać tak długie felietony jak ten albo podsumować go jednym słowem: „genialne”. W zasadzie posiadają one tyle szczegółów i zakamarków, że dla każdego z nich można znaleźć co najmniej kilka zastosowań. Przykład? Każdy wypust skrzyni, może służyć za uchwyt do przenoszenia i załadunku. Możemy chwytać za aluminiowe wzmocnienia lub wyprofilowane ścianki.
Co do ceny – jest dość wysoka, ale w pełni odwzorowuje jakość i po prostu czujemy, że są to dobrze wydanie pieniądze. Powiedzmy sobie szczerze – dla zwykłego majsterkowicza to trochę za dużo, ale każdy profesjonalista doceni tę inwestycję. Z drugiej strony, majsterkowicz z Packoutem chyba od razu wskakuje próg wyżej w swojej karierze zawodowej.
Packouta docenią nie tylko użytkownicy, ale także klienci. Często słyszę, że mój mobilny warsztat wygląda bardzo profesjonalnie. Zaplecze techniczne każdego elektryka to jego wizytówka, a wszyscy wiemy, że jak cię widzą, tak cię piszą!