Taka historia dla przestrogi:
„Pracownik kręcił podrozdzielnie dla kotłowni, którą wcześniej zasilił, bit został w śrubce a ten go chwycił łapą i go trzymało z 20 sekund póki mu kopa nie wyjebałem. Mówi, że po chwili słyszał bicie własnego serca, biło co raz wolniej, a ból był co raz mniejszy i nagle poczuł silne uderzenie. To wtedy ode mnie dostał buta w udo aż go oderwało. Gdybym nie był w pobliżu to całkiem możliwe, że miałbym prokuratora na głowie a tak tylko zgłaszam wypadek (…) Od lekarza wiem tyle, że przez 8 godzin minimum będą obserwować go pod jakąś maszyną, wychodzi z niego jakiś wykres jak ekg czy coś takiego.”