Podczas obrzędu chrztu w indyjskim kościele, wskutek wadliwej instalacji elektrycznej, doszło do porażenia prądem prowadzącego do zatrzymania akcji serca, utraty przytomności i w konsekwencji utonięcia.
Dzięki obecności lekarzy i pielęgniarek w kościele rozpoczęto natychmiastową reanimację. Przez ponad 40 minut porażony o imieniu Rehan miał być pozbawiony tętna. W tym czasie został przeniesiony do szpitala adwentystycznego w mieście Pune i tam sprawę zgłoszono na policję.
Po ustabilizowaniu przeniesiono go do większego szpitala, gdzie został podłączony do respiratora. Ze zwolnioną akcją serca i wodą w jednym z płuc jego stan oceniano jako krytyczny. Pojawiły się też wczesne oznaki niewydolności wielonarządowej. 24 godziny później Rehan odzyskał przytomność, ale nie rozpoznawał w pełni swoich rodziców ani siostry.
„28 czerwca Rehan odszedł do Pana”.
Informacja przekazana za zgodą rodziny zmarłego.