Pan brukarz do wykonania podjazdu do domu i garażu podszedł kompleksowo, tzn. w pakiecie z ułożeniem kostki podjął się montażu oświetlenia podjazdu. Oprawy zamontował oczywiście bez dławic, przewody w pojedynczej izolacji itd. Ze słupków też powywalał fabryczne puszki hermetyczne, bo po co ma być szczelnie…

W jednej z opraw przewody fazowe brukarz podłączył pod uziemienie opraw.

Inwestor po powrocie do domu zauważył iskrzenie w jednej z opraw pomiędzy obudową a kostką brukową, w czasie próby zdiagnozowania problemu dotknął oprawę i został porażony prądem. Dopiero wtedy wezwano elektryka.