Po sieci krąży wiele różnych i przeciwstawnych opinii. Często się zdarza, że wypowiadają się jedynie posiadacze, którzy z jakiegoś powodu kupili i nie zawsze znają możliwości lub nie wiedzą jak używać posiadanych przyrządów. Chwalą, bo posiadają i niezręcznie jest przyznać, że się nie wie. Zdarzają się też osoby zwyczajnie handlujące, które “akurat mają na sprzedaż”, a wszystkie opinie oparte na “współpracy” to nic innego jak przytoczenie instrukcji obsługi danego przyrządu lub odczytanie na głos karty katalogowej. Ciężko zatem wyłuskać z tego jak jest faktycznie. 

Większość problemów, z jakimi mierzą się użytkownicy, wynika z niewiedzy o sposobie działania wszelkiego rodzaju przyrządów do lokalizacji uszkodzeń i trasowania instalacji, a co za tym idzie, nieświadomości błędów popełnianych przy doborze przyrządu, metody czy nawet podłączenia takiego przyrządu do badanego obiektu.

W poniższej treści postaram się nieco przybliżyć temat trasowania przewodów i lokalizacji uszkodzeń w budynkach za pomocą przyrządów podręcznych, a także przedstawię jakich przyrządów sam używam i dlaczego.
Dodatkowo pod spodem znajdziesz odsyłacze do stron producenta, który nie prowadzi sprzedaży bezpośredniej, ale znajdziesz tam karty katalogowe wraz z pełną specyfikacją techniczną.

Wiedz też, drogi czytelniku, że poniższa treść nie jest w żaden sposób materiałem sponsorowanym. Jest ona obiektywna i oparta wyłącznie o własne przyrządy i własne doświadczenia, także z ich konkurencyjnymi odpowiednikami, z którymi miałem przyjemność (a czasem żadnej) pracować. Na końcu postaram się też wyjaśnić dlaczego, po latach użytkowania innych przyrządów, mój wybór padł akurat na taki zestaw jakim się obecnie posługuję.

Zestaw do lokalizacji uszkodzeń w instalacjach oraz do ich trasowania

Odmiennie jak robiłem do tej pory, przedstawię cały zestaw przyrządów i ułatwiaczy, które posiadam i którymi posługuje się prawie codziennie.

Jeżeli zajmujesz się takimi zadaniami komercyjnie to zapewniam, że cały zestaw zwróci się po kilku zleceniach w postaci choćby zaoszczędzonego czasu i nerwów.

Adapter MTF230 do gniazd wtykowych będący absolutnym “must have” przy prowadzeniu dowolnych prac pomiarowych w instalacjach. Umożliwia on podłączenie dowolnego urządzenia, wyposażonego we wtyki bananowe, do gniazd wtykowych UNI-Schuko.

Na marginesie: jakiś czas temu zbudowałem na swoje potrzeby odpowiednik, jednak nie ukrywam, że był on o wiele większy i mniej praktyczny, a koszt jego budowy przewyższał koszt zakupu MTF230, o istnieniu którego nie miałem w tamtym czasie pojęcia.

Zestaw adapterów do opraw oświetleniowych LA Kit, w skład którego wchodzą adaptery do opraw oświetleniowych E14, E27 i GU10 umożliwiające podłączenie dowolnego przyrządu pomiarowego za pomocą przewodów z wtykami bananowymi bezpośrednio do gniazda źródła światła.

Zestaw składa się z pięciu adapterów, dwóch przewodów pomiarowych zakończonych wtykami bananowymi i futerałem transportowym.

Swoją drogą, w zestawie LA Kit znajdziesz adaptery do gniazd typu B15 i B22, choć w naszych lokalnych warunkach nie widzę dla nich zastosowania – niemniej w zestawie są.

Powyższe adaptery uważam za niezbędne dla każdego kto prowadzi prace na obiektach czynnych lub uszkodzonych. Znacznie przyspieszają one pracę.

W moim zestawie nie może zabraknąć wskaźnika dwubiegunowego MET1000, który jest wyposażony w funkcję pomiaru rezystancji do 50kΩ i za pomocą którego jestem w stanie określić polaryzację żył badanego przewodu i napięcie pomiędzy nimi.

Więcej o nim możesz przeczytać w materiale o najbardziej przemyślanym wskaźniku jaki miałem

Lokalizator zabezpieczeń obwodów pod napięciem MFL205

Jego jedynym zadaniem jest bezzwłoczne wskazanie zabezpieczenia obwodu pod napięciem, do którego jest podłączony nadajnik. I naprawdę, wskazanie jest precyzyjne i bezzwłoczne, a odbiornik natychmiast reaguje na wykryty sygnał. Nie jest to skomplikowany w użyciu przyrząd.

Nadajnik jest bezbateryjny, zasilany bezpośrednio napięciem sieciowym. Jego działanie jest sygnalizowane czerwoną kontrolką na froncie obudowy. Wysyła on odpowiednio zmodulowany sygnał po żyle liniowej, dlatego tak ważne jest określenie polaryzacji w badanym punkcie przyłączenia nadajnika.

Sam odbiornik zasilany jest baterią 9V. 

Mimo, że nie spędza się z nim zbyt wiele czasu, ma on bardzo wygodny uchwyt. Jest wyposażony w jeden przycisk ON/OFF, którego krótkie naciśnięcie powoduje “reset” odbiornika.

Użytkownicy konkurencyjnych przyrządów z pewnością znają problemy z “oswajaniem” się odbiornika z sygnałem, co w ekstremalnych przypadkach skutkowało brakiem wskazań i wymuszało restart poprzez wyłączenie i ponowne uruchomienie. W MFL205 ta niedogodność została wyeliminowana.

Odbiornik jest wyposażony w diodę sygnalizującą stan odbieranego sygnału, która zmienia barwę na zieloną w chwili znalezienia zabezpieczenia obwodu, do którego został wcześniej podłączony nadajnik jednocześnie zwiększając częstotliwość sygnału dźwiękowego. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie.

Czy jest Ci on potrzebny? Tak. Wyobraź sobie, że musisz wyłączyć obwód, na którym będziesz prowadził pracę i tylko ten obwód. Na wyłączenie innych nie ma absolutnie zgody, a tym samym nie ma możliwości zastosowania metody prób i błędów.

U zwyczajnego niewymagającego klienta też dostajesz +50 do doświadczenia za to, że przy okazji przesuwania jednego gniazda w pokoju nie wyłączysz całego mieszkania resetując przy tym wszystkie zegary w sprzętach AGD (których to nikt nie umie ustawić bez instrukcji obsługi) oraz modemy i routery, które potrzebują więcej czasu do ponownego połączenia.

Nie wdawajmy się w przepychanki, że obwody powinny być opisane, bo może kiedyś były… albo i nie.

Będąc przy opisach, nie sposób pominąć, że i w tym zakresie znajdzie zastosowanie i bardzo przyspieszy pracę.

Reasumując: jednoznacznie uważam, że MFL205 jest wart swojej ceny, a skuteczność działania jest niepodważalna.

Lokalizator uszkodzeń i tras przewodów oraz kabli MCT105

Jest to przyrząd, który ma właśnie takie przeznaczenie. Ku mojemu zaskoczeniu sprawdza się również przy lokalizacji zabezpieczenia obwodu, do którego podłączony jest nadajnik. 

Nie ukrywam jednak, że nie jest to jego główne zastosowanie, a w związku z tym – w porównaniu do MFL205 – jest zdecydowanie wolniejszy.

Za jego pomocą możesz określić położenie przewodów pod napięciem bez użycia nadajnika, trasować instalację i poszczególne przewody oraz lokalizować uszkodzenia takie jak zwarcia czy przerwy.

W zestawie otrzymasz odbiornik wraz z nadajnikiem, dwa miękkie i elastyczne przewody zakończone wtykami bananowym, dwa dobrej jakości krokodylki, dwie sondy ostrzowe konstrukcyjnie przystosowane do otworów fi 4mm w gniazdach wtykowych oraz dwie markowe baterie 9V do zasilenia odbiornika i nadajnika. Dzięki temu bezpośrednio po odpudełkowaniu możesz rozpocząć pracę bez konieczności biegania po sklepach w poszukiwaniu odpowiedniego źródła zasilania.

Całość jest zapakowana w walizkę wyłożona gąbką, co zabezpiecza przyrząd podczas transportu i ułatwia przechowywanie.

Odbiornik jest lekki i smukły, co bardzo pozytywnie wpływa na obsługę i użytkowanie. Przycisk ON/OFF jest umieszczony w dolnej części przyrządu, z dala od przycisków funkcyjnych, co skutecznie uniemożliwia jego przypadkowe wyłączenie. Będąc przy przyciskach, mamy do czynienia raptem z sześcioma funkcyjnymi:

  • Pierwszy – do obsługi dźwięku i podświetlenia,
  • Drugi – do przełączania między funkcją pracy z nadajnikiem a funkcją wykrywania przewodów pod napięciem (działa też przy 12V DC),
  • Trzeci – odpowiedzialny za działanie latarki,
  • Czwarty- do zmiany trybu lokalizacji sygnału z automatycznego na ręczny,
  • Po bokach którego znajdują się dwa przyciski odpowiedzialne za zwiększenie lub zmniejszenie dokładności lokalizowanego sygnału.

Podświetlany białym światłem czytelny wyświetlacz, na którym wyświetlane są informacje takie jak moc odbieranego sygnału, zarówno w postaci cyfrowej jak i graficznej, tryb pracy oraz kod i nastawiona moc nadajnika.

Nadajnik jest zdecydowanie prostszą konstrukcją. Mały i lekki dzięki czemu nie trzeba kombinować “konstrukcji wsporczych” w obawie, że gniazdo, do którego zostanie przyłączony, wyrwie się ze ściany lub wypnie się z przewodów pod własnym ciężarem – co w przypadku konkurencyjnych przyrządów właśnie ma miejsce.

Na pokładzie nadajnika mamy raptem dwa przyciski: jeden do włączenia nadajnika i drugi do włączenia podświetlenia przez dłuższe przytrzymanie oraz zmiany mocy nadawanego sygnału. Mamy tu do wyboru 3 ustawienia, co w połączeniu z możliwością zmiany dokładności w odbiorniku daje możliwość dopasowania do panujących w danej sytuacji warunków.

Nadajnik jest wyposażony w czytelny podświetlany ekran, na którym wyświetlane są informacje o kodzie (kanale nadawanego sygnału) nadajnika oraz ustawionej mocy nadawanego sygnału.

Najczęściej popełniane błędy przy lokalizowaniu uszkodzeń oraz trasowaniu instalacji elektrycznej

Najczęściej popełniane błędy:

  1. Brak weryfikacji charakteru uszkodzenia,
  2. Brak uziemienia żył, w tym drugiego końca uszkodzonej żyły, przy lokalizowaniu przerwy,
  3. Brak uziemienia nadajnika,
  4. Brak podłączenia 2 przewodów nadajnika do badanych żył zwartych ze sobą,
  5. Nieprawidłowy dobór metody do lokalizowania uszkodzenia lub trasowania,
  6. Nieprawidłowy dobór przyrządów i ich charakterystyki pracy,
  7. Stosowanie metody jednobiegunowej do trasowania obwodów pod napięciem zabezpieczonych RCD,
  8. Nieprawidłowe podłączenie nadajnika do żył L-PE przy trasowania obwodów pod napięciem zabezpieczonych RCD,
  9. Brak określenia polaryzacji żył obwodu pod napięciem do którego jest podłączony nadajnik,
  10. Brak weryfikacji czy uszkodzona jest instalacja czy urządzenie.

Określanie charakteru uszkodzenia

Od tego jest uzależniony dobór przyrządu i metody z jaką zostanie on zastosowany. W celu określenia charakteru uszkodzenia należy przeprowadzić szereg czynności.

W pierwszej kolejności nie zaszkodzi mały wywiad środowiskowy:
– Co się dzieje?
– Kiedy się dzieje?
– Od kiedy się dzieje?
Wszystkie te informacje, które jest w stanie przekazać laik, będą dla Ciebie pomocne przy lokalizowaniu uszkodzenia i zawężą obszar instalacji, na którym będziesz prowadził prace.

Następnie powinieneś odłączyć wszystkie urządzenia podłączone do podejrzanego obwodu w celu eliminacji problemu leżącego po stronie któregokolwiek z nich.

Minimum narzędzi, które powinniśmy mieć pod ręką to wskaźnik dwubiegunowy z funkcją pomiaru rezystancji i ciągłości, taki jak Megger MET1000.

Określenie rodzaju uszkodzenia – test ciągłości

Test ciągłości

Najprostszym sposobem aby tego dokonać, po wyłączeniu zasilania, jest zwarcie wszystkich żył na końcu obwodu np. za pomocą kostki Wago i sprawdzenie ciągłości między nimi w rozdzielnicy. Jest to o tyle wygodne rozwiązanie, że nie wymaga rozciągania niekiedy bardzo długich przewodów pomiarowych.
Ważne jest aby żyły zewrzeć ze sobą na końcu obwodu. w przeciwnym razie test przeprowadzisz między tablicą rozdzielczą a jedynie miejscem obwodu, w którym zwarłeś ze sobą żyły.

Przykładem może być test:
L-N – ciągłość zachowana (powinna być zachowana)
L-PE – brak ciągłości  (powinna być zachowana)
N-PE – brak ciągłości (powinna być zachowana)
Ponieważ między PE a pozostałymi żyłami ciągłość nie jest zachowana, możesz być pewny, że przerwana jest żyła ochronna.

W przypadku układu zasilania TN-C (2 żyły) i TT (3 żyły przy czym żyła ochronna nie jest połączona galwanicznie z żyłą neutralną) sprawa jest o tyle prosta, że praktycznie wystarczy odłączyć zasilanie podejrzanego obwodu i dokonać prób ciągłości pomiędzy żyłami.

W układzie TN-S/TN-CS jest to trochę bardziej utrudnione, ze względu na galwaniczne połączenie żyły ochronnej i żyły neutralnej przez uziom budynku, na którym prowadzisz prace.
Jeżeli obiekt jest wyposażony w wyłącznik różnicowoprądowy, który zabezpiecza uszkodzony obwód, wtedy wystarczy go wyłączyć – nierzadko wyłączając przy okazji pozostałe obwody.
Sytuacja komplikuje się jednak kiedy takim wyłącznikiem uszkodzony obwód zabezpieczony nie jest. W takim przypadku należy wyłączyć całe zasilanie obiektu, najlepiej przez wyłączenie zabezpieczenia przedlicznikowego, a następnie odłączyć przewód neutralny w tablicy obiektu, na którym są prowadzone prace.

Więcej o układach zasilania możesz przeczytać w artykule: https://elektrykapradnietyka.com/21667/tnc-tns-tncs-tt-it/

Określenie rodzaju uszkodzenia – test zwarcia

Test zwarcia

Rozłącz zwarte wcześniej (za pomocą kostki Wago) żyły i dokonaj ponownie testu ciągłości.

Teraz sprawdzasz odwrotność ciągłości a więc szukasz między którymi żyłami będzie zwarcie.

Przykładem może być test:
L-N – brak ciągłości (NIE powinna być zachowana)
L-PE- jest ciągłość (NIE powinna być zachowana)
N-PE – brak ciągłości (NIE powinna być zachowana)
Ponieważ między L-PE ciągłość jest zachowana to możesz być pewny, że zwarte ze sobą są właśnie te żyły.

Oczywiście, istnieją kombinacje tego rodzaju uszkodzeń jak przerwana żyła i przy okazji zwarta do innej inne żyły. Nie ma znaczenia czy zaczniesz od usuwania zwarcia czy przerwy, jednak ja zawsze w pierwszej kolejności lokalizuje i usuwam zwarcia z obwodu.

Trasowanie przewodu bez napięcia – metoda dwubiegunowa (prądowa)

W pierwszej kolejności należy wytrasować przebieg uszkodzonego przewodu. Jest to najlepsza metoda trasowania. Aby tego dokonać podłącz nadajnik MCT105 do żył przewodu których ciągłość jest zachowana. zewrzyj ze sobą te żyły na końcu przewodu, włącz nadajnik i ustaw siłę nadawanego sygnału na poziom II.
W odbiorniku za pomocą przycisku MODE uruchom tryb ręcznej dokładności.
Jest to jedna z najbardziej skutecznych metod ze względu na wymuszenie przepływu prądu w trasowanym przewodzie lokalizowanego obwodu.

Ok, ale co jeżeli przerwane są dwie żyły?

Trasowanie przewodu bez napięcia – metoda jednobiegunowa (napięciowa)

Do przewodu, którego ciągłość jest zachowana, podłącz przewód z czerwonego gniazda nadajnika MCT105, a przewód z gniazda czarnego podłącz do przewodu uziemionego w tablicy rozdzielczej.
Ustaw moc nadawanego sygnału na II poziom, dzięki temu w razie potrzeby będziesz mógł zwiększyć lub zmniejszyć siłę nadawanego sygnału. W celu zwiększenia dokładności (zmniejszenia prezentowanego sygnału naciśnij) naciśnij przycisk MODE na odbiorniku, a następnie sąsiednimi strzałkami zwiększ lub zmniejsz moc prezentowanego sygnału. Podążaj za sygnałem 🙂
Ta metoda nie jest tak skuteczna jak metoda dwuprzewodowa, więc spodziewaj się sygnału o mniejszej wskazywanej mocy.

Teraz już posiadasz wszystkie niezbędne informacje do przystąpienia do lokalizacji uszkodzenia.

Przykładowe podłączenie nadajnika MCT105 przy lokalizacji zwarcia między żyłą L (Line) i żyłą PE (Protection Earth) oraz uziemienia pozostałych żył (żyły N) symbolizowane żółtym przewodem, na drugim końcu przewodu wszystkie żyły rozwarte.

Lokalizowanie zwarcia

Przed podłączeniem nadajnika warto wcześniej uziemić trzecią (lub pozostałe) żyłę, co zwiększy dokładność odczytów.

Podłącz nadajnik MCT105 do dwóch uszkodzonych, zwartych ze sobą żył (przykładowe L i PE).

Ustaw moc nadawanego sygnału na II poziom, dzięki temu w razie potrzeby będziesz mógł zwiększyć lub zmniejszyć siłę nadawanego sygnału. W celu zwiększenia dokładności (zmniejszenia prezentowanego sygnału naciśnij) naciśnij przycisk MODE na odbiorniku, a następnie sąsiednimi strzałkami zwiększaj lub zmniejszaj moc prezentowanego sygnału.

Sygnał na odbiorniku zacznie zanikać w miejscu gdzie będzie zwarcie.

Co jeżeli uszkodzenie istnieje, ale nie jesteśmy w stanie go określić?
Należy pamiętać o zjawisku przebicia. Używając podręcznego przyrządu może się okazać że na obwodzie na którym problem występuje nie jesteś w stanie jednoznacznie go wykryć. W takiej sytuacji należy posłużyć się miernikiem rezystancji izolacji np. MIT400 mk.2 do określenia między jakimi żyłami dochodzi do przebicia.

Nie wchodząc w szczegóły, muszę jednak przypomnieć że uwzględniając wytyczne normy PN-HD 60364-6 rezystancja między poszczególnymi żyłami w instalacjach odbiorczych musi być większa niż 1MΩ dla napięcia probierczego 500V DC. O uszkodzeniu zatem możesz mówić zawsze jeżeli warunek ten nie zostanie spełniony.

Może zajść też konieczność zastosowania bardziej specjalistycznej metody jak reflektometrycza, np. z użyciem TDR500 mk.3 lub TDR1000 mk.3.

Tym samym, w takiej sytuacji MCT105 posłuży Ci jedynie do wytresowania przebiegu instalacji, a TDR500/3 do określenia odległości, na której występuje uszkodzenie (o badaniach reflektometrycznych może jednak opowiem innym razem 😉).

Przykładowe podłączenie nadajnika MCT105 przy lokalizacji przerwy żyły PE (Protection Earth) oraz uziemienia pozostałych żył symbolizowane żółtym przewodem, na drugim końcu badanego przewodu wszystkie żyły zwarte.

Lokalizowanie przerwy

W tablicy rozdzielczej odłącz żyłę uszkodzoną pozostałe żyły zewrzyj ze sobą i uziom poprzez podłączenie ich do uziemionej żyły PEN lub PE.
Na końcu obwodu podłącz przewód z czerwonego gniazda nadajnika MCT105 do uszkodzonej żyły, a przewód z gniazda czarnego do jednej z uziemionych wcześniej żył.
Ustaw moc nadawanego sygnału na II poziom, dzięki temu w razie potrzeby będziesz mógł zwiększyć lub zmniejszyć siłę nadawanego sygnału. W celu zwiększenia dokładności (zmniejszenia prezentowanego sygnału naciśnij) naciśnij przycisk MODE na odbiorniku, a następnie sąsiednimi strzałkami zwiększaj lub zmniejszaj moc prezentowanego sygnału.

Sygnał na odbiorniku zacznie zanikać w miejscu gdzie będzie przerwa.

Po zakończeniu prac związanych z lokalizacją uszkodzeń i ich naprawą pamiętaj aby przywrócić wszystkie połączenia przewodów do stanu pierwotnego.

Metody trasowania pod napięciem

Podłączamy L i N do nadajnika MCT105 zgodnie ze wskazaną na nim polaryzacją.

Jest to najmniej skuteczna metoda trasowania ze względu na to, że pola elektromagnetyczne prowadzonych równolegle względem siebie żył będą się znosić wzajemnie.
Aby poprawić skuteczność tej metody należy podłączyć nadajnik do najbardziej oddalonego punktu trasowanego obwodu.

Nie oznacza to, że metoda ta jest bezużyteczna. Zwyczajnie niesie za sobą pewne ograniczenia.
UWAGA!!! W przypadku obciążonych obwodów należy brać pod uwagę że sygnał może osłabnąć lub wręcz zaniknąć w zależności od zakłóceń panujących w badanym obiekcie

Tryb detekcji bezdotykowej NCV (Not Connected Voltage) – bez użycia nadajnika

Piszę to z całą sympatią do zawodu stolarzy i hydraulików, którzy dzięki swoim umiejętnościom zapewniają mi ciągłość prac w zakresie lokalizacji uszkodzeń. Megger MCT105 znajdzie też zastosowanie zarówno u nich jak i w domowym zestawie narzędzi.
Umożliwia określenie czy pod tynkiem, w miejscu planowanego wiercenia, nie znajdują się przewody pod napięciem. Dzięki temu można uniknąć wielu niepotrzebnych nerwów będących wynikiem przypadkowych uszkodzeń instalacji elektrycznej.
W tym celu w odbiorniku należy uruchomić funkcję przyciskiem NCV.

Jak widzisz, możliwości jest wiele, a dobór metody zależy od warunków w jakich prowadzisz prace i ich charakteru. Metodę powinieneś dobrać do obiektu i na podstawie jej przeznaczenia.

MCT105 w warunkach ograniczonego oświetlenia podczas trasowania obwodu pod napięciem

Dlaczego zdecydowałem się na zakup poszczególnych elementów mojego zestawu i dlaczego o tym piszę?
Miałem możliwość porównania 4 najpopularniejszych przyrządów w jednym z obsługiwanych obiektów podłączając pod badany obwód nadajniki każdego z nich w taki sam sposób i stosując takie same metody oraz zapewniając takie same warunki pracy dla każdego z nich.

Zestaw przyrządów Megger bardzo dobrze radzi sobie przy trasowaniu i lokalizowaniu uszkodzeń przewodów w bardzo niekorzystnych warunkach. Począwszy od lokalizacji zabezpieczeń obwodów, w których pracują falowniki, przez przewody ułożone w metalowych i uziemionych korytach kablowych aż po trasowanie instalacji oświetlenia ulicznego, którego kable zostały ułożone około 60-70cm poniżej poziomu nawierzchni na dystansie około 90-100m. Mimo że daje radę, trzeba jednak być świadomym, że nie jest to przyrząd przeznaczony do instalacji podziemnych i w pewnych warunkach może nie być wystarczający.

Wybór takiego zestawu mogę uzasadnić jeszcze kilkoma innymi, dla mnie istotnymi, powodami:

Gabaryty urządzeń, a co za tym idzie, także ich waga -konkurencyjne przyrządy są cięższe nie tylko w transporcie ale także w użyciu , w merytorycznym i fizycznym znaczeniu tego określenia. 

Prostota użytkowania: podłączam i działa, nie muszę doktoryzować się ze znajomości instrukcji obsługi i zastanawiać się jakiego trybu użyć, choć i to nie zawsze pomaga.

Odbiornik i nadajnik zasilane są takimi samymi bateriami (9V) – idąc do sklepu nie zastanawiam się ile i jakie baterie kupić, a konkurencyjne przyrządy prawie zawsze są zasilane różną ilością baterii różnego typu.

Żywotność na jednym komplecie baterii – w jednym z konkurencyjnych przyrządów markowe baterie trzeba było wymienić po 2ch roboczo godzinach.

Podświetlany i czytelny wyświetlacz nadajnika – u znacznie droższej konkurencji podświetlenia nie ma, z czytelnością też bywa różnie, a często pracuję w warunkach bardzo ograniczonego oświetlenia.

Cena całego zestawu: MET1000, MCT105, MFL205, MFT230 i LA kit to około 50% brutto samego lokalizatora droższej konkurencji (porównanie na podstawie cen z internetu w 2024 r.)

Gwarancja – kupując markowy sprzęt otrzymuje normalną gwarancję. W przypadku przyrządów zakupionych na pewnym portalu, z czasem oczekiwania na dostawę około dwa tygodnie, z tą gwarancja to jest tak, że nie chciałbym sprawdzać jej skuteczności.

Wskazania – takie same jak u droższej konkurencji, a w pewnych okolicznościach nawet lepsze.

Możliwość pracy z wieloma nadajnikami – jednak w internecie nie znalazłem możliwości jego zakupu, a sprzedawcy u których dokonywałem zakupów informowali mnie, że nigdy nie mieli w ofercie samych nadajników. Nasuwa się jednak pytanie: czy drugi nadajnik jest niezbędny?

Sprzętografia:

Galeria:

Lokalizator zabezpieczeń obwodów pod napięciem MFL205 odbiornik wskaźnik