W poniedziałek 20 stycznia pierwszy reaktor elektrowni jądrowej Tihange uległ awarii i zaprzestał produkcji energii. Jak poinformował Olivier Desclée, rzecznik firmy Engie zarządzającej belgijskim parkiem jądrowym, około godziny 9:30 rano pompy cyrkulacyjne wody w obiegu wtórnym w niejądrowej części obiektu „nagle się zatrzymały”.

Po tym incydencie reaktor Tihange 1 wyłączył się automatycznie. Jego stopniowe ponowne uruchomienie zapowiedziano jeszcze we wtorek, jednak wszystko zależeć będzie od wyników analizy przyczyn awarii pompy.

Aby uzupełnić braki energii elektrycznej do zasilenia systemów bezpieczeństwa w elektrowni jądrowej Tihange wykorzystano turboodrzutowe silniki odrzutowe od Boeinga 707.

Awaria reaktora nie stanowi zagrożenia dla ludzi i środowiska, ale nieoczekiwane wstrzymanie reaktora Tihange 1 doprowadziło do gwałtownego wzrostu cen na hurtowym rynku energii elektrycznej, które szczytowo sięgnęły wczoraj nawet 2450 euro za megawatogodzinę.

Ze względu na mroźną pogodę zapotrzebowanie na energię elektryczną w Belgii jest obecnie wysokie, podczas gdy produkcja energii elektrycznej z wiatru i słońca nie była wystarczająca aby zrekompensować ubytek mocy w systemie elektroenergetycznym.

Reaktor Tihange 1 z 1975 roku jest najstarszym z trzech reaktorów położonej nad rzeką Mozą elektrowni jądrowej Tihange. W 2012 zdecydowano o przedłużeniu jego eksploatacji do końca roku 2025 r.

W lutym 2023 r. rząd zwrócił się do Engie z prośbą o zbadanie, czy reaktory Doel 1&2 i Tihange 1 będą mogły działać po ustalonej dacie wyłączenia w 2025 r., z uwagi na obawy dotyczące dostaw energii elektrycznej w latach 2025 i 2026, jednak belgijski organ regulacyjny wykluczył możliwość przedłużenia okresu eksploatacji tych trzech jednostek.

Całkowite odejście od atomu Belgowie zaplanowali na 2035 r.

Źródło: lesoir.be